Krótka wizyta nad Niagarą zburzyła moje wyobrażenie o tym ogromnym wodospadzie. Oswojony olbrzym, w samym środku miasta podglądany przez cały czas z góry (przez turystów w śmigłowcach), z dołu (przez pasażerów na statkach wycieczkowych) lub z bezpiecznej odległości (z miejsca, z którego zrobiłem te zdjęcia). V. big letdown!!! Mając wciąż w głowie obrazki z zachodniej Kanady i Gór Skalistych, w żaden sposób nie mogłem się odnaleźć w miejskim krajobrazie.. ciągnęło mnie do parków, zieleni i spokoju.. Toronto Islands były jedynym miejscem, gdzie można to było znaleźć. No i rzecz, z którą nie spotkałem się wcześniej - oficjalne zachęty do chodzenia po trawie!! Nie do pomyślenia w polskich miastach... Warto tam pojechać późnym popołudniem i zostać do nocy, aby zobaczyć i oczywiście sfotografować panoramę nocnego Toronto.
1 Comment
13/9/2015 22:02:52
Z Toronto dostałam kartkę od W. Zdjęcia, jak zwykle, urzekające. Mam nadzieję, że gdy uda nam się w końcu zorganizować naszą wyprawę koleją transsyberyjską, będzie z nami równie znakomity fotograf... Pozdrawiam serdecznie, z przyjemnością będę odwiedzać bloga!!
Reply
Leave a Reply. |
Archiwum
Styczeń 2023
Kategorie
|